środa, 7 września 2016

Mgiełka do ciała - Nature de Marseille

Mamy lato, a w zasadzie już nie długo będzie koniec lata, przyjdą szare, deszczowe dni. Korzystając z jeszcze ciepłych dni, postanowiłam podzielić się opinią o mojej ulubionej mgiełce do ciała. Produkt ten zakupiłam w biedronce, za ok 6 zł.
Nie jest to duża kwota, więc czemu by nie spróbować. W pierwszej kolejności właśnie ta mgiełka wpadła mi w łapki, spodobała mi się grafika buteleczki. Gdy zobaczyłam dodatkowo zapach - przepadałam. Uwielbiam orzeźwiające zapachy, takie lekkie i kojarzone z ciepłymi dniami i latem. 


Takim zapachem właśnie jest arbuz. Zapach ten nie jest jak by można pomyśleć, ciężki i słodki. Jest delikatny, taki jakby dziewczęcy. Jako, że lubię kwiatowe zapachy, oraz takie mocno odczuwalne a zarazem mające w sobie nutkę orientu, ciężko aby jakiś inny tak na prawdę mi przypadł do gustu. No ale tym razem się udało. Buteleczka jest przezroczysta, dzięki czemu widać zużycie produktu.



Dodatkowo jak większość mgiełek, posiada atomizer. Czasem zdarzało mi się w innych mgiełkach, że po jakimś czasie te atomizery się zacinały, blokowały. Tu nic takiego nie miało miejsca. Wielkość takiej mgiełki to 125 ml, a więc jest w sam raz jak dla mnie. Przy codziennej rutynie psikania się, starczyło mi produktu na miesiąc czasu. Zapach utrzymuje się tak około 5 godzin. Jestem zadowolona i mogę polecić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz